Futrzana sprawa z wielkim sercem

Futrzana sprawa z wielkim sercem – wizyta w Schronisku w Tychach.
Nie trzeba robić wielkich rzeczy, by zrobić coś wielkiego. Czasem wystarczy worek dobrej karmy i kilka chwil z tymi, którzy nie mogą poprosić o pomoc – ale bardzo jej potrzebują.
Dziś odwiedziliśmy Schronisko dla Bezdomnych Zwierząt w Tychach. I nie przyszliśmy z pustymi rękami – zawieźliśmy karmę, jaką konkretnie wskazało schronisko. Taką, która naprawdę się przyda. Bo tu nie chodzi o to, by dać cokolwiek. Chodzi o to, by dać to, co trzeba.
Na miejscu przywitały nas merdające ogony, ciekawskie spojrzenia i porcja wdzięczności, która roztopiłaby nawet najtwardsze serce. Nie jesteśmy pewni, kto bardziej się cieszył – my czy nasi nowi futrzani znajomi.
To był mały gest, ale z ogromnym sercem. Bo pomaganie ma moc – zwłaszcza wtedy, gdy robimy to razem.
Dziękujemy, że jesteście z nami. To dzięki Wam możemy robić więcej niż tylko pośredniczyć w sprzedaży domów – możemy dawać poczucie domu tym, którzy go nie mają.